National Geographic Traveler poznaje wyspę z wakacje na Sardynii cz.2
Trzeci dzień wizyty National Geographic na Sardynii to oszałamiające widoki najwyższych gór na wyspie, wizyta u gościnnego Pasquale , gospodarza mającego swoje gospodarstwo na terenie doliny Valle di Lanaitho. Aga i Michał docenili autentyczne sardyńskie, proste, ale bardzo zdrowe potrawy, atmosferę rodzinnej gościnności, świeże górskie powietrze i nieogarnioną przestrzeń w krajobrazie. Starczyło także czasu na warsztaty kulinarne w gospodarstwie agroturystycznym Ludurru. Świetna zabawa w lepienie makaronu ale i lekcja kultywowanych od stuleci kulinarnych tradycji w rejonie Barbagia, zwanym „sercem Sardynii”. Tu właśnie znajduje się jedna z 3 światowych Blue Zone. To miejsca na naszej planecie, gdzie ludzie żyją najdłużej i najzdrowiej. Nocleg po tym bardzo smacznym dniu w ślicznym, eleganckim hotelu przy plaży La Rocca w Baja Sardinia – powiew luksusu Szmaragdowego Wybrzeża. Monika, która jest ekspertem od historii i atrakcyjności tego rejonu, opowiedziała gościom wiele anegdot i ciekawostek o Costa Smeralda. O życiu celebrytów i bardzo zamożnych osób inwestujących w tym rejonie Sardynii. Nasi goście mieli okazję w czasie tego pobytu odczuć pełen profesjonalizm i pasję, z jaką szyjemy na miarę pobyty na Sardynii dla zamożnych klientów.
Czwartego dnia pojechaliśmy na wiejski obiad w okolice Olieny, już samo dotarcie na miejsce to osobna historia. Żeby trafić na tę bardzo oddaloną od cywilizacji hacjendę, trzeba było jechać za sardyńskim jeepem pół godziny dzikimi bezdrożami. Dookoła tylko gaje oliwne, pastwiska i wzgórza pokryte śródziemnomorską makią. Agnieszka i Michał nazwali obiad „ na cześć byczka”, bowiem tego ranka oprawiono tutaj 1,5 rocznego byka i z tej okazji urządza się na sardyńskiej wsi huczny obiad dla przyjaciół i rodziny. Pod gospodarstwo zajechało kilkanaście jeepów, wysypali się nich pasterze i rolnicy. Wszyscy zasiedliśmy w wielkiej sali i gawędząc po włosku, sardyńsku, polsku i śląsku, zajadaliśmy się kolejnymi elementami byczka, najpyszniejszymi serami jakie jadłam w życiu, grillowanymi bakłażanami, które tolerancyjni gospodarze przygotowali dla wegetarian. Była okazja wypytać miejscowych o ich życie, o najstarsze znane im osoby ( w pobliskim miasteczku umarł ostatnio 111 latek, a żyje tam kilka osób w wieku 103-106 lat).
Z wiejskiego gospodarstwa zabraliśmy naszych podróżników do miasteczka duchów – Lollove. Jest takich kilka „ Ghost Town” w głębi wyspy – to miejsca, gdzie czas stanął w miejscu i nie ma już zamiaru nigdy ruszyć naprzód. Tam także mieszkają bardzo sędziwe osoby, a atmosfera i krajobraz budzą gęsią skórkę… Tego dnia jednak w Lollove toczyły się Cortes Apertas, czyli Otwarte Podwórka, więc klimat grozy mieszkał się z zabawą i muzyką. Cortes Apertas to fantastyczny jesienny, objazdowy festiwal kulinarno-folklorystyczny. Można w tym czasie odwiedzać prywatne podwórka, a czasem i domy, mieszkańców, próbować lokalnych specjałów, podziwiać rękodzieło i folklor, słuchać muzyki a wieczorami tańczyc na głównym palcu balli sardi – sardyńskie tańce w kręgu.
Ostatnią noc na Sardynii dziennikarze spędzili w jednym z najśliczniejszych i najbardziej artystycznych hoteli na wyspie – słynny i niepowtarzalny Su Gologone w najwyższych sardyńskich górach Gennargentu. To miejsce stworzone przez lokalnych artystów i rzemieślników, ale i ceniona przez smakoszy restauracja. Ostatnie sniadanie na wyspie zjedli na bajkowym tarasie nad basenem, podziwiając panoramę masywu Supramonte.
Agnieszka i Michał odlecieli, machałyśmy im na pożegnanie, zastanawiając się – „czy Sardynia im się spodobała, czy docenili wyspę taką, jaką my im pokazałyśmy…?” Jako odpowiedź niech posłuży fakt, że Agnieszka Franus i Michał Cessanis już planują kolejną wizytę na Sardynii. W planach wspinaczka na 133 metrową skałę rzuconą w morze na południowym zachodzie wyspy, wyprawa kajakowa pod klifami nad zatoka Orosei, wędrówka w głąb kanionu Su Gorropu, trekking na Cala Golorotze’, kolejne spotkania z przyrodą, ludźmi i kuchnią. My z przyjemnością znowu spędzimy czas z tymi otwartymi i pełnymi pasji do podróżowania ludźmi!
Nie musisz być dziennikarzem ze znanego pisma podróżniczego, by również poznać z nami magiczną Sardynię. Zapraszamy na nasze wycieczki z przewodnikiem, szyte na miarę, w kameralnym gronie: